Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 15 września 2014

Epilog

                                                                  * 2 lata później *

- Thiago, chodź do mamusi - zawołałam swojego synka. Przybiegł szybko do mnie i mocno wtulił się we mnie. Nigdy bym nie pomyślałam, że dam radę wychować dwójkę dzieci, ale z pomocą wspaniałego męża i kochanej córki, wcielającej się w rolę starszej siostry, okazało się to bardzo łatwe. Pocałowałam małego w głowę. Kątem oka dostrzegłam opierającą się o framugę Suzie. Uśmiechnęłam się do niej szeroko i zawołałam do siebie. - Jak w szkole było?
- Fajnie, jak nigdy.
- Co robiliście?
- Ogólnie to hiszpański prawie cały dzień. Dzisiaj mieliśmy małe święto szkoły.
- Uuu, musiało być ciekawie.
- Pani Isabel ciekawie to poprowadziła.
- Wszystko już z nią okej?
- Teraz jestem jej ulubioną uczennicą - pochwaliła się.
- Cieszę się skarbie - pocałowałam ją w policzek. - Weźmiesz Thiago na spacer? Tylko nie dalej niż do parku.
- Dobrze mamo - wzięła brata za rączkę i szybko wyszli z domu. Alleluja. Chwila spokoju. Ułożyłam się wygodnie na kanapie, wzięłam leżącą na stoliku książkę i zanurzyłam się w lekturze. Przeczytałam kilka rozdziałów i zasnęłam. Miała taki przyjemny sen, że spotykam najlepszego piłkarza na świecie... Ale ten sen był realny. Ba, ja mieszkałam z tym piłkarzem, byłam jego żoną! Mieliśmy wspólne dziecko! Byłam w krainie snu, gdy poczułam dotyk na czubku głowy. Otworzyłam gwałtownie oczy i zobaczyłam pochylającego się nade mną Leo. Przestraszył się i odskoczył, a ja wybuchłam śmiechem.
- Ładnie to tak straszyć męża? - spytał tym gardłowym głosem, od którego dostawałam gęsiej skórki.
- Mnie wolno - podniosłam się szybko i pocałowałam namiętnie.
- Sypialnia? - spytał.
- Kuchnia? - zaczęłam się z nim droczyć.
- Coś nowego? W sumie... Jak dla mnie spoko - uśmiechnął się i szybkim ruchem wziął mnie na ręce. Stłumiłam śmiech i po kilku sekundach byliśmy w kuchni. - Stół, blat?
- Wybieraj - zdjął z siebie koszulkę i rzucił ze siebie. - Poczekaj! - krzyknęłam i pobiegłam zamknąć drzwi na klucz. Truchcikiem wróciłam do kuchni. - Chcesz, żeby dzieci wiedziały co robimy?!
- Raczej nie - zaśmiał się i posadził mnie na stole.
- Szybko podjąłeś decyzję - zaśmiałam się. Spojrzał na mnie łobuzersko i ściągnął ze mnie koszulkę. - Potrafię się rozebrać.
- Ale ja robię to lepiej - pocałował mnie namiętnie. Nasze języki szybko splotły się ze sobą. Nikt nie mógł nam przeszkodzić. Zsunęłam powoli z siebie szorty, cały czas patrząc na reakcję męża. Pocałował mnie w brzuch, odruchowo przegryzłam wargę i cicho jęknęłam. Leo rozebrał się do naga, a ze mnie zdarł całą bieliznę.
- Mój ulubiony komplet!
- Kupię ci więcej - ręce mu się trzęsły, chciał w tamtym momencie tylko jednego, a ja ciągle go dekoncentrowałam. Poczułam ból, który szybko przerodził się w rozkosz. Leo pasował do mnie idealnie pod wszystkimi względami. Jęczałam cicho, co bardzo zadowalało mojego męża.
Leżałam na stole zmęczona jak nigdy. Argentyńczyk zaczął robić obiad.
- Chcę więcej - westchnęłam cicho.
- Zawsze i wszędzie, ale za chwilę wracają dzieciaki. Chyba nie chcesz, żeby zobaczyli nagich rodziców w jakiejś nietypowej pozycji na stole, co? - zaśmiał się. Wyobraziłam sobie tą sytuację i przestraszyłam się.
- Nigdy!
- Jesteś tylko moja, jeszcze dzisiaj udowodnię ci to - wymruczał mi tuż przy ustach.
- Nie mogę się doczekać.






















Jejku tak bardzo dziękuję, że byliście :') Łezka się w oku zakręciła, gdy pomyślałam, że to koniec... Ale przynajmniej happy end jest :) Zapraszam na Neymara i Bartrę, potem Ramosa :) Mam nadzieję, że z ogromną chęcią będziecie następne blogi czytać :')

10 komentarzy:

  1. Świetny epilog, ale szkoda że epilog ;c
    Będę tęsknić za tym blogiem ;c

    OdpowiedzUsuń
  2. Ucieszyłam się! Napisałaś koniec,ale ja bym chciała więcej.:)
    Twoje blogi są super!<3 Koffam je,które przeczytałam!;D
    Leo jest niewyżyty!xD Ciągle mu mało, tak samo jak i Mir!xD
    Życzę weny w dalszym pisaniu następnych blogów!^,^
    / Omg :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam z Tobą od początku i nie mogę się pogodzić z myślą, że to już koniec. Naprawdę bardzo mi szkoda, że to zajebiste opowiadanie dobiegło końca.
    Dziękuję, że z nami byłaś <33
    I zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny epilog i cudowny blog.
    ciesze się, że mogłam go czytać i, że mnie na niego zaprosiłaś :)
    mam prośbę stwórz dla mnie bloga o Sergio Aguero :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten koniec >>>>>>>>>>>>
    zapragnęłam więcej >>>>
    cudny blog, omonomonom

    ~ Dominika Badstuber ~

    OdpowiedzUsuń
  6. szkoda, ze już koniec tego wspnialego bloga :/
    ale jest Bartra & Neymar a potem Ramos ♥ czekam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ah, poprosiłam o Thiago, i jest ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. To opowidanie było najlepszym blogiem o Leo (z wyjątkiem Leonelli) jaki czytałam =D Cudo i jeszcze raz cudo <3 Bardzo mi się on podobał :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wielka szkoda, że to już koniec. Będę za nim tęsknić. :(
    A przy okazji zapraszam na krótki wstępik do mojego opowiadania :) http://po-prosu-badz.blogspot.com/2014/09/prolog.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju szkoda to juz koniec :c. Będzie mi brawkac twojego opowiadania. Z racji tego sety juz napisałaś prosiłabym cie o radę co moge zmienić u siebie na blogu.
    neymarneyney.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń